Kliknij tutaj --> 🖼️ przez ciebie znów nie mogę spać juz nie pragne snu
Translations in context of "i nie pragnę" in Polish-English from Reverso Context: Kocham Rzym i nie pragnę tego przeżyć.
Brak snu potęguje agresywne zachowanie. Im jesteśmy starsi, tym mniej snu potrzebujemy. W wieku 7 lat śpimy około 10 godzin dziennie, w wieku 25 lat 7,5 godziny dziennie, a wieku 60 lat już tylko 6 godzin. Jeżeli nie śpisz przez kilka dni z rzędu, mogą nastąpić stałe lub przejściowe zmiany w Twojej osobowości lub psychice.
Odkąd zobaczyłem ciebie Nie mogę jeść, nie mogę spać Jak do tego doszło, nie wiem Miłość o sobie dała znać Co poradzić mogę na to Że miłość przyszła właśnie dziś Że w sercu mym jest lato A w moich myślach jesteś ty Przez twe oczy, te oczy zielone Oszalałem Gwiazdy chyba twym oczom oddały Cały blask A ja serce
Może kiedyś nam się uda znów porozmawiać bez broni Ciągle tylko tracę, wolałem, jak byłem golas Cały czas ze światem walczę, a zapominam o was A co, miałem się poddać? Ona za mną stoi A nie ludzie za żetony, tak samo jak wózki z Obi Noc się upomina, ta zła noc - moja morfina Ta zła noc niech mi nie mija, ta zła noc mnie
Oglądaj zwiastuny i dowiedz się więcej. Zaglądaj za kulisy filmów, seriali i programów Netflix, sprawdzaj nadchodzące premiery i oglądaj materiały dodatkowe na stronie Tudum.com.
Les Sites De Rencontre En France Gratuit. 2 września 2009 roku, godz. 12:19 1 maja 2010 roku, godz. 00:38 27,7°C 6 lutego 2011 roku, godz. 23:11 4,0°C 1 października 2011 roku, godz. 16:53 16,3°C 3 marca 2012 roku, godz. 14:26 6,3°C 9 maja 2010 roku, godz. 13:13 0,0°C Ty 1 grudnia 2012 roku, godz. 14:07 23,1°C Myślę o tobie 30 kwietnia 2013 roku, godz. 18:54 51,6°C 23 października 2013 roku, godz. 23:38 12,1°C 23 stycznia 2014 roku, godz. 22:08 11,5°C co robisz? 29 stycznia 2014 roku, godz. 23:07 29,7°C do M. 11 marca 2014 roku, godz. 8:22 7,8°C ...::ulotne zauroczenie::... 21 kwietnia 2014 roku, godz. 13:13 3,4°C 10 listopada 2014 roku, godz. 23:18 6,3°C 12 sierpnia 2015 roku, godz. 14:56 12,0°C Wyszukiwarka Gdyby tylko owoc Twoich przemyśleń zechciał się skrystalizować w postaci aforyzmu, wiersza, opowiadania lub felietonu, pisz. W przeciwnym razie godnie milcz.
Elson. Jako dziecko marzyłem by mieć duży dom, żeby mama się więcej uśmiechała, tata mnie kochał i żebyśmy mieli psa. Później zacząłem dorastać. A dorastanie jest najgorsze co może człowieka spotkać. Wraz z dojrzewaniem życie staje się wyblakłe jak stare fotografie. Patrzymy wstecz i wszystko jest bardziej barwne, czujemy to o wiele mocniej. I na samą myśl, że nigdy już nie dotkniemy tych chwil, nie wgryziemy się w tą naszą tęczę rodzi smutek i tańczącą na rzęsie łzę, która w końcu skacze jak na bungee i upada z ogromnym hukiem o podłogę. Wraz z dorastaniem każdy cios boli mocniej, a każdy kolejny kop od życia jest coraz mocniejszy. Uczymy się upadać i to najgorsza z lekcji. Bycie na dnie jest piekłem w naszych sercach. To poczucie, że jest się nikim, beznadziejną jednostką, która nie wiadomo po co jeszcze tu jest. Myślimy częściej o śmierci. Często jej pragniemy. To śmieszne, bo mówią, że to nasze najpiękniejsze lata. Tylko dlaczego nasze piękne lata to ciągłe blizny na naszych ciałach? Czemu byliśmy piękni, a dziś jesteśmy brzydką mapą ran? Rzadko myślimy przyszłości, bo się jej boimy. Przecież każde jutro zaczyna się od ogromnej czerni, skąd pewność, że nas nie pochłonie? Nasze serca funkcjonują mocniej i nie chodzi tu o anatomiczne sprawy, a o te metaforyczne. O serce, które jest alegorią wszelakich odczuć. Pojawiają się osoby, przez które nasze serce przyśpiesza pracę, jakby chciało dogonić czas i zatrzymać go by to nigdy się nie kończyło. Wzrasta poziom chemii w naszym ciele, bez żadnych tabletek, a na pewno nie od zaliczenia na dwójkę sprawdzianu z chemii. Ale od pierwszych miłości. Tych najmocniejszych uniesień. Pierwsze równomierne drganie warg z ukochaną osobą. Pierwsze spojrzenia głęboko w oczy i odkrywania w nich przyszłości jaką byśmy chcieli. Nie jest już wtedy czarna. Obiera kolor tęczówek tak uwielbianych przez nas, a prowadzi nas przez nią dłoń, której dotyk jest jak narkotyk. Miłość jest jak narkotyk. Stajemy się ćpunami. Chcemy ją ćpać w największych dawkach. Często robiąc dla niej wszystko, byle ją mieć. Byle zdobyć towar, choć często bywa zwykłym szajsem. I pierwsze pęknięte serce. Wtedy się umiera codziennie. Patrzysz w sufit, a on zamiast mieć swój standardowy kolor zamienia się w odtwarzacz i pokazuję Ci najpiękniejsze chwile. Organizm zaczyna się z Tobą bawić i słyszysz, czujesz tą osobę. Umierasz wciąż umierasz ze słodką śliną na dolnej wardze po tych namiętnych pocałunkach. Ile razy już umierałeś? Nawet nie potrafisz zliczyć. To takie normalne już. Czemu znajome nam bardziej są upadki, stany umierania, łzy i nieprzespane noce, niż nasi bliscy, szczery uśmiech, albo dłoń, która nie ma schowanego noża, by odciąć Twoją? Brakuję nam szczęście, brakuję nam w nas dziecka. Cały świat dookoła oczekuję od nas byśmy byli dorośli, zapomnieli o tym kim jesteśmy, a robili to co nam każą. Staliśmy się dorosłymi dziećmi mającymi wieczny żal do życia i do innych. To z wiekiem narasta, aż w końcu pękamy. Wylewa się z nas to hektolitrami, zazwyczaj za pomocą wymiocin spowodowanych za dużą dawką wódki. Ale pieprzę to. Nie założy mi nikt kajdanek. Marzę o kobiecie, która będzie zwyczajnie wyjątkowa i wyjątkowo zwyczajnie pokocha złamane serce zlepiając je swoimi pocałunkami. Marzę o podróży po najpiękniejszych stolicach świata by później móc powiedzieć, że najpiękniejszą rzeczą jaką widziałem są tęczówki, które kolorują przyszłość. Chciałbym mieć kiedyś dzieci, ale by nigdy nie przestali nimi być. Chciałbym polecieć na Hawaje i przeżyć tam najlepsze wakacje świata. Chcę kochać, chcę marzyć, chcę być sobą. Ale za każdym razem, gdy to mówię dostaję sto kul w sam środek czaszki bym otrząsnął się i powrócił do rzeczywistości. Spojrzał za okno i zobaczył, że przecież to wszystko jest szare. Jestem beznadziejnie nieidealny i nikt w życiu nie pokocha mnie tak jakbym chciał - całą duszą i sercem. Wymuszam uśmiech. Poczekam, usiądę i poczekam na szczęście. Może w końcu przyjdzie. A może znowu umarłem i czas na piekło? Nie wiem. Ale jeśli chcesz, weź nawet najtańsze wino z biedronki. Usiądź obok. Posiedźmy i zróbmy tak by ta beznadziejność była cholernie wyjątkowa.
przez ciebie znów nie mogę spać juz nie pragne snu